Rok szkolny 2024/2025 minął szybciej, niż się tego spodziewaliśmy. Rozpoczęliśmy go 28 września 2024 r., pełni energii i gotowi na nowe wyzwania. Nowi uczniowie, znajomi, radosne twarze – cała szkoła
Rozpoczęliśmy trzeci rok szkolny w naszej polskiej szkole w Ravenscourt Park. Trzeci – a więc już nie dziecięcy, nie ostrożny, ale dojrzały i pełen znaczenia. Każdy z dotychczasowych lat był inny. Pierwszy – pełen emocji i odwagi, drugi – uporządkowany, zbudowany na doświadczeniu. A trzeci? Ten rok będzie wyjątkowy. Rok, w którym nasza szkoła otrzyma imię generała broni Stanisława Maczka – bohatera, który symbolizuje wolność, odwagę i wierność wartościom.
To nie tylko uroczystość, to moment przełomowy. W pewnym sensie – nasze własne lądowanie po długiej podróży przygotowań. A jednocześnie nowy start. Bo nadanie imienia to nie koniec drogi, lecz początek odpowiedzialności. Od tej chwili nasza szkoła będzie nieść w swoim sercu imię człowieka, który nie przestał wierzyć w Polskę – nawet wtedy, gdy była daleko.
Lekcja z samolotu
Tuż przed rozpoczęciem roku zapytałam mojego męża:
– „Czy na rozpoczęciu roku powinnam mówić do rodziców po polsku czy po angielsku?”
A on odpowiedział z uśmiechem:
– „W dwóch językach – tak jak w samolocie.”
Początkowo się roześmiałam, bo brzmiało to jak żart. Ale potem zrozumiałam, jak bardzo miał rację.
Kiedy wsiadamy do samolotu, ufamy pilotowi. Nie pytamy o trasę, nie wnikamy w szczegóły – wierzymy, że doprowadzi nas bezpiecznie do celu. A komunikaty zawsze są w dwóch językach – nie dlatego, że jeden jest lepszy, ale dlatego, że każdy ma prawo rozumieć i czuć się bezpiecznie.
Tak samo jest u nas. Nie wybieramy między polskim a angielskim. Dajemy dzieciom oba języki – dwa paszporty, dwie kultury, dwa skrzydła, które pozwolą im w przyszłości wznieść się wysoko.
Maski tlenowe
W samolocie zawsze powtarza się jedno zdanie: „Najpierw załóż maskę tlenową sobie, potem dziecku.” Brzmi twardo, ale kryje się w tym ogromna mądrość.
Bo jeśli sami nie będziemy mieć siły, nie uratujemy nikogo.
Jeśli my – Polacy żyjący na emigracji – nie będziemy pielęgnować swojej tożsamości, języka i kultury, nie przekażemy ich dalej.
Nasze dzieci uczą się przez przykład. To, co w nas, wchłaniają naturalnie. Dlatego warto, by widziały w domu polską książkę, usłyszały polską piosenkę, by wiedziały, że to, co polskie, może być piękne i nowoczesne.
Turbulencje
Każdy lot ma swoje turbulencje. W szkole też ich nie brakuje.
Dzieci pytają:
– „Dlaczego muszę chodzić w sobotę?”
– „Po co mi polski, skoro wszyscy wokół mówią po angielsku?”
Wtedy trzeba „zapiąć pasy”. Nie panikować. Wiedzieć, że to minie.
W naszej szkole nauczyciele są pilotami, a rodzice współpilotami. Razem pomagamy dzieciom przetrwać trudniejsze chwile i pokazujemy im, że znajomość dwóch języków to nie ciężar, ale dar. To skrzydła, które unoszą wyżej, pozwalają widzieć świat szerzej, rozumieć więcej, czuć głębiej.
Lądowanie
Każdy lot ma swój moment lądowania. Dla nas ten rok będzie właśnie takim momentem – symbolicznym lądowaniem w historii.
Nadanie szkole imienia generała Maczka to coś więcej niż uroczystość. To oddanie hołdu ludziom, którzy walczyli o wolność, dzięki której dziś możemy mówić po polsku w Londynie.
Generał Maczek powiedział kiedyś:
„Żołnierz polski walczy o wolność wszystkich narodów, ale umiera tylko dla Polski.”
Te słowa są dla nas inspiracją. Chcemy, by dzieci rozumiały, że polskość to nie tylko język i tradycja, ale też odwaga, honor i odpowiedzialność.
Wspólna podróż
Trzeci rok naszej szkoły będzie więc podróżą w głąb – w stronę wartości, które nas definiują. Będzie rokiem wzruszeń, spotkań z historią, projektów, które pokażą, że nauka może być przygodą.
Ale też rokiem dumy. Bo z każdym rokiem coraz mocniej widać, że nasza szkoła to coś więcej niż miejsce nauki. To wspólnota. To dom, w którym mówi się dwoma językami i czuje jednym sercem.
Rodzice, nauczyciele, dzieci – wszyscy jesteśmy częścią tej podróży. Razem lecimy tym samym samolotem, w tym samym kierunku. Czasem z turbulencjami, ale zawsze z wiarą, że dotrzemy do celu.
Ufajcie nam, tak jak pasażer ufa pilotowi. A my zrobimy wszystko, by każdy lot w tej szkole kończył się szczęśliwym i bezpiecznym lądowaniem.
Bo kiedy dzieci rozwiną swoje skrzydła i polecą dalej – w dorosłość, w świat – chcemy, by zawsze pamiętały, skąd wystartowały.
Z małej, sobotniej szkoły w Londynie, która uczy, że dwa języki to dwa skrzydła.
Related Posts
Stałam pośród drzew w Ravenscourt Park i z uśmiechem obserwowałam, jak grupy uczniów z dwóch polskich szkół wyruszają w trasę, trzymając w rękach mapy, zadania i tajemnicze koperty. Właśnie zaczęła
To nie jest praca. To jest misja. I to jedna z tych, które nosi się w sercu – nawet w środku nocy, nawet w kolejce po chleb, nawet w autobusie

